piątek, 12 kwietnia 2013

Od Air'a

Położyłem się pod drzewem. Zasnąłem. Spałem około pięciu godzin. Krótko, jak na mnie. Zaburczało mi w żołądku, więc wyruszyłem na polowanie. Po piętnastu minutach skończyłem się siłować z wielkim łosiem.
 



Zaciągnąłem go bez wysiłku do swojej jaskini, gdzie zacząłem go jeść.
Jadłem go przez dobre 30 min, bo był taki tłusty i trudno było znaleźć dobry fragment mięsa. Zaniosłem resztę łosia do lasu.
-Może ktoś, kto lubi tłuste mięso się skusi-Uśmiechnąłem się do siebie.
Poszedłem do mojej jaskini i położyłem się przy wejściu. Byłem zmęczony, nie mam pojęcia czym. Położyłem pysk na łapach i zamknąłem powieki w celu próby zaśnięcia. Nie udało mi się to. Ciągle w głowie miałem, to co się wydarzyło kilka godzin temu w Miejscu Zakochanych. Walnąłem pod jakimś silnym impulsem, albo uczuciem pyskiem w ścianę przy której leżałem. Coś zachrzęściło. Pękła mi szczęka. Nie przejąłem się tym za bardzo, mimo iż bolało jak nie wiem. Wstałem i zacząłem się kręcić dookoła jaskini. Krążyłem tak, przez kilka godzin, aż nie stanąłem sztywno. Coś zaczęło szeleścić w krzakach obok. Najeżyłem się i zacząłem się skradać w tamtym kierunku. Byłem już dwa metry od tych krzaków. Skoczyłem tam i wpadłem na jakiegoś wilka, lub wilczyce.




(Dokończy ktoś???)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz