sobota, 16 marca 2013

Od Windy

Pewnego dnia siedziałam nad stawem, gdy nagle, coś usłyszałam. Okazało się, że coś łopotało rozpaczliwie w drzewie. Podeszłam, i zobaczyłam, że to ptaszek ze złamanym skrzydełkiem. Wzięłam go na łapę i pobiegłam na łąkę. Ułożyłam go wygodnie w trawie, i poszła po liścia na którym mogłabym go ułożyć. Powróciłam z ogromnym liściem platana. Owinęłam go w całości. zaćwierkał, a potem poszedł spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz