sobota, 14 września 2013

Deniro do Shanti

- Hej, poczekaj! - wykrzyknąłem.
- hmm? - zapytała przez ramię.
- powiesz mi o co chodzi z Yellą?
- O nic - odpowiedziała,, odwracając wzrok.
- Shan, proszę Cię.. - odezwałem się czule
- Jak do mnie powiedziałeś? - warknęła krótko.
- Shan. - powtórzyłem.
- Jakim prawem? - podchodziła do mnie cała zjeżona. Nawet teraz byłem w niej szaleńczo zakochany.
- Chodź. - odpowiedziałem.
- Chyba sobie żartujesz! - wykrzyknęła w furii.
- Chodź, to poznasz odpowiedź - mruknąłem z uśmiechem, odwróciłem się i ruszyłem w kierunku Skały Życzeń.

***

Doszedłem. A raczej doszliśmy, chociaż Shan wciąż trzymała się na odległość ode mnie. Jej wściekłość odczuwałem przez sierść, wypływała od niej gwałtownymi falami. 'Ale to nic' pomyślałem. Stanąłem pod Skałą i zaintonowałem zaklęcie. Po chwili ciemna energia pojawiła się u podstawy skały i zakryła maleńki jej kawałek. Nie minęło wiele czasu, kiedy pasma energii odpłynęły.
- Co to jest? - zapytała już odrobinę spokojnie wadera z ciekawością w głosie.
- Sama zobacz. - zachęciłem ją łapą do podejścia.
Wadera podejrzliwie ruszyła ku Skale, ja przysiadłem kawałek dalej. 'Jeżeli będzie chciała, to przyjdzie...' pomyślałem, obserwując Shanti.
Podeszła do miejsca w którym wyryłem w skale krótkie zdanie.
'Kocham Cię - czy tak trudno to zrozumieć?'

(Shan?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz