-Nie idź-powiedziałam-już coś przyniosłam.
I pokazałam mu zajączka.
-Ohh....Dziękuję.-odpowiedział Deniro.
-Nie ma za co.-odpowiedziałam takim tonem jakbym rozmawiała ze starą koleżanką. Deniro wydawał się zakłopotany ale zjadł połowę zwierzaka. Ja zjadłam resztę.
-A, i nie całuj mnie proszę tak z nagle bo nie lubię.
-Y..ee....Tak...Jasne...-Deniro sie coraz bardziej plątał.
-Wyluzuj trochę.-rzuciłam.
<Deniro? I teraz będę pisać Den czasami>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz